sobota, 26 marca 2011

to nieprawda, że czas się nie zatrzymuje

Chodź, przejdziemy się na spacer. Usiądziemy w tym samym miejscu co zwykle, pomiędzy tymi samymi drzewami, których już niemal nie wyobrażamy sobie bez nas. Ty zaczniesz krzyczeć, że dziś Twoja kolej na leżenie, ja nie zaprzeczę i uśmiechnę się w duchu - oboje wiemy, że to Twoje kolana będą dźwigały moją głowę, a Twoje dłonie będą gładziły włosy, nie odwrotnie. Podzielimy się słuchawkami i włączę jedną z naszych ulubionych piosenek, o dobrym bicie i przemyślanym tekście. Zamkniemy oczy i jak koty powygrzewamy się w słońcu bez ciśnień, pretensji, ostrych spojrzeń i uporu, który nigdy nie znika. Upłyną nam tak godziny krótkie, jak uderzenia serca, ale pieprzyć to. Nie liczą się godziny, tylko chwile; ta, chociaż krótka i pozostawiająca niedosyt, daje szczęście i przyjemne kadry wyświetlane na wewnętrznej części powiek, gotowe do przywołania podczas wszelkich nudnych wykładów.

poniedziałek, 4 października 2010

w pogoni za doskonałością

nie umiem się zachowywać, żeby było dobrze. Chcę być wzorową dziewczyną, przyjaciółką, człowiekiem. W mojej głowie istnieje mała fabryka, która produkuje dokładnie dopracowane iluzje. Karmię się nimi przed snem, leżąc i analizując dotyczące mnie sprawy. Gdy któraś zębatka jest innego modelu, niż opracowana w projekcie pragnienia, denerwuję się strasznie. Patrząc z perspektywy wiem, że to nieważne jaki jest model zębatki, dopóki pracuje jak powinna. Nie żyjemy w iluzjonie, a życie to nie film, którego scenariusz każdy z nas ma odegrać bez miejsca na improwizację. Nie każdy musi się z nami zgadzać i myśleć tak, jak my. Czas dorosnąć i zaakceptować pewne fakty, okazać zrozumienie ludziom na których nam zależy. Łatwo jest mówić takie mądrości, ale prawda jest taka, że gdy ktoś jest dla Ciebie ważny do tego stopnia, że każda decyzja jest najpierw analizowana pod kątem tego człowieka, chcesz, żeby było po Twojemu po stokroć bardziej. Być może to egoizm jedynaczki, a może właśnie przeświadczenie (niekoniecznie słuszne), że wiem lepiej połączone z niewyobrażalną troską. W każdym razie co za dużo, to nie zdrowo. Zbyt długie ćwiczenia mięśni prowadzą do zakwasów, a zbyt długie myślenie do chorych historii wymykających się z pod kontroli. Wszystko, co miało przynieść wielkie szczęście, odnosi przeciwny skutek. Człowiek staje się naelektryzowaną kulką, która na oślep wypluwa z siebie różnorakie emocje. A przecież chodziło o coś zupełnie innego... w tym nienormalnym pędzie łatwo się zatracić i zamiast do celu, czyli idealnych relacji, nieświadomie dążyć do czegoś zupełnie innego. I nagle się okazuje, że to nie świat/ktoś/rzeczywistość podcinają Ci skrzydła, tylko Ty sam systematycznie piórko po piórku je nadwyrężasz na rzecz swych chorych mas.

środa, 29 września 2010

kolejny początek

Przywitam się z moim nowym blogiem kultowym cytatem rodem z prl-owskiej rzeczywistości. Dzień dobry, cześć i czołem! Pytacie skąd się wziąłem? Ciężko jednoznacznie określić skąd. Bywam tu i tam, zostawiam po sobie okruchy z bułek w każdym większym centrum handlowym, grzeję dla kogoś z Was siedzenie w autobusie, zdzieram fleki na nierównych chodnikach mojego miasta. Mogłabym tu podać adres, nazwisko i stan cywilny, ale to nie jest istotne. Założyłam nowego bloga, bo z fotobloga, który stał się wylęgarnią małolat trochę wyrosłam, a lubię czasami wylać z siebie jakieś głupie mądrości. Mam 19 lat i jestem uzależniona od kolekcjonowania zdjęć. Reszta w swoim czasie.